Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

środa, 7 września 2016

Jeśli wyginą pszczoły... Norweska przypowieść o ludziach i naturze


Skóra na palcach już się pomarszczyła od obierania jabłek. W garze bulgoczą skrojone złociste papierówki. Trzeba je ciągle mieszać grubą, drewnianą łyżką, żeby nie przywarły. Ale i tak ciągle przywierają, a po tym, jak je już nałożyłam do słoików, trzeba skrobać garnek z całych sił.

Historia pszczół bardzo boleśnie uświadamia, że bez tych małych, pracowitych stworzeń nie byłoby tych złocistych jabłek i tych słodkich przetworów.

Ta norweska powieść jest mocno specyficzną, nietypową powieścią jak na tak modne od kilku lat antyutopie. Tak właściwie to wykorzystuje ten trend, by opowiedzieć bardzo prawdopodobną i nieprzyjemnie realistyczną historię o tym, jak wyginięcie jednego gatunku może doprowadzić ludzkość do zahamowania rozwoju, żeby nie powiedzieć na skraj ubóstwa i upadku. Uświadomić, że zmiany w ekosystemach dzieją się już teraz, że przedstawiona w powieści historia naprawdę może się wydarzyć. CCD, czyli masowe ginięcie pszczół, obserwuje się już od ponad dziesięciu lat. To realne zagrożenie.

Lunde zaczyna swoją historię od mocnego uderzenia. Już od pierwszych stron pokazuje nam smutny los ludzkości w 2098 roku: cofnięcie w rozwoju, opuszczenie miast, powszechne niedożywienie, ciężka i bardzo żmudna praca przy zapylaniu upraw. A i tak oglądamy świat z perspektywy Tao, młodej chińskiej kobiety, która ma relatywnie lepsze życie niż chociażby Europejczycy czy Amerykanie. Serce ściska się, gdy czytamy o dotkliwych, powszechnych skutkach, jakie miało całkowite wyginięcie pszczół.



Równolegle obserwujemy dwie inne historie, które pozornie nie łączy nic prócz tematu latających owadów: niedoszłego angielskiego przyrodnika Williama z 1857 roku i amerykańskiego właściciela profesjonalnej pasieki George'a z 2007. Te trzy opowieści prowadzone są niespiesznie, spokojnie i z precyzją i skupieniem. Przyglądamy się pracy George'a, jego tradycyjnym metodom przekazanym przez przodków, konfrontacja z nowoczesnym stylem życia - syn pszczelarza nie chce przejąć interesuj starzejącego się ojca, woli zostać na uczelni i zająć się pracą naukową. Poznajemy z bliska tragedię wielodzietnej rodziny Williama w czasach, gdy to mężczyzna jest jedyną szansą na zarobek i utrzymanie - w i tak ubogim domu kupca brakuje jedzenia i pieniędzy, bo ojciec leży od dłuższego czasu w łóżku, pogrążony w głębokiej depresji. Dopiero z czasem rozwija relacje ze swoimi dziećmi, które motywują go do działania - zaczyna projektować nowy typ ula i zapamiętuje się w tym bez reszty. Tao z przyszłości też ma swoje problemy; jej ukochany, trzyletni synek Wei-Wen nie wykazuje ponadprzeciętnej inteligencji, więc ma małe szanse na poprawę swojego losu. Tao nie może znieść myśli, że jej dziecko będzie w tak samo beznadziejnej sytuacji, jak ona i jej mąż Kuan, ciułający każdy grosz z nadzieją na pozwolenie na kolejne dziecko.

Może się wydawać, że Lunde trochę za bardzo rozwleka, nuży. Mnie to tempo odpowiadało, zgrywało się z metodyczną pracą pszczół, które zawsze były blisko człowieka, chronione, cenne, podziwiane. Powieść ma rozmach, zarówno jeśli chodzi o przestrzeń, jak i czas, przez co serwuje czytelnikowi imponującą dawkę dystansu do własnego życia. Przeplatające się historie nadawały potoczystej narracji większego dynamizmu, ale też dawały szansę na zastanowienie się: nad katastrofą ekologiczną, która może przemienić naszą rzeczywistość w dystopię, nad pięknem i cudem przyrody ukazane poprzez zwyczaje i życie pszczół, nad ludzkim obowiązkiem działania ku wspólnemu dobru, przede wszystkim nad skomplikowanymi relacjami między rodzicami a dziećmi.

To ostatnie nie dziwi, gdy dociera do nas, że autorka do tej pory pisała jedynie książki dla dzieci. Jej dojrzała, imponująca zgłębieniem tematu i przenikliwością w wysnuwaniu wniosków powieść urzeka podejściem zarówno do ludzi, jak i natury. Przypomina, że nie możemy żyć w oderwaniu od przyrody. Ona sobie poradzi bez człowieka, ale człowiek bez niej już nie.

Historia pszczół

Maja Lunde

Wydawnictwo Literackie, 2016
norweska, antyutopia, współczesna
Odczucia: ★★★/★★★★★

______________________________________