Źródło: pinterest.com
Moja biblioteczka jest różnorodna. Na półkach leżą obok siebie książki po polsku i po angielsku, czasem się dublują, koło tłumaczenia jest oryginał, zdarzają się też słowniki różnych języków, podręczniki, rozmówki, przewodniki. Często żal mi kupować piękne polskie wydanie powieści, które jestem w stanie przeczytać po angielsku. Dlatego staram się kupować autorów ojczystych albo tłumaczenia z języków, których nie znam, a pozycje anglosaskie sprowadzam na półki innymi drogami.
Czytanie rozwija wszechstronnie, sprawia, że nasz język staje się giętszy, pogłębia empatię, pozwala radzić sobie z traumami, przeżywać przygody, dramaty, radości, których brakuje w naszym własnym życiu. Niedawno postowałam na facebooku Rozkmin link do fascynującego artykułu o biblioterapii, czyli leczeniu dobrze dobraną książką (tutaj). New Yorker opisuje badania psychologiczne udowadniające, że czytając o pewnym doświadczeniu, nasze mózgi są stymulowane w tych samych rejonach neurologicznych, które są pobudzane podczas przeżywania tych samych doświadczeń osobiście. Czytanie w obcym języku otwiera nowe furtki w naszym poznaniu i rozumieniu ludzi, zwyczajów, kultur. Limity twojego języka do limit twojego świata, a poznawanie nowych języków to odkrywanie nowych światów.
Dlatego w imię praktyki i nauki języka angielskiego, oto dziesięć solidnych miejsc, gdzie można kupić, pożyczyć, ściągnąć książki w różnych formatach, ale w języku Albionu.
1. Antykwariaty
Źródło: miastoliteratury.pl
O krakowskich Massolicie już pisałam jako o moim ulubionym miejscu do wyczajania książek, ale napiszę jeszcze raz. To nie tylko przeurocza kawiarnio-księgarnia amerykańska z cudownymi zakamarkami pełnymi stosunkowo taniej beletrystyki, klasyki, książek naukowych, przewodników, albumów, wszystko po angielsku, nie tylko doskonałe miejsce na spotkania Koła Naukowego Anglistów UJ, prowadzenie korepetycji, spotkanie ze znajomymi przy kawie i fantastycznych ciastkach z czekoladowymi drobinkami, romantyczną randkę, ale też antykwariat online. Do każdej książki dołączają jedną z ich stylowych zakładek. Genialne miejsce. Ale rzecz jasna są też inne antykwariaty - każdy szanujący się antykwariat ma sekcję z książkami w obcych językach. Czasem schowany gdzieś z tyłu (jak w tym krakowskim antykwariacie koło Starego Portu), czasem więcej w nim podręczników (jak antykwariat u Metzgera w Kielcach), ale bardzo często istnieje. Ceny klasyków są na każdą kieszeń, czasem nawet za kilka złotych, a do tego czasem poprzedni właściciele zaznaczali i tłumaczyli co trudniejsze słówka. Czysty zysk!
2. Second-Handy
Źródło: cdn.ug.edu.pl
W ciucholandach też często można znaleźć półkę z maskotkami, dziwnymi zabawkami, kasetami VHS i książkami po angielsku. Kiedyś w jednym kupiłam oryginalny soniczny śrubokręt dziesiątego Doktora za dwa złote, działał jeszcze dwa miesiące i pewnie dalej by działał, gdybym wymieniła baterie, w innym mój luby kupił Yoshiego zrobionego na licencji Nintendo za cztery złote, a najlepsza wykładowczyni świata, która uczyła mnie wymowy brytyjskiej z nieśmiertelnego podręcznika How Now Brown Cow, zachwalała tanie kryminały z ciucheksów. Podobno nawet po latach używania i uczenia angielskiego potrafiła znaleźć nowe słówko, którego nie znała, i cieszyć się z niego jak dziecko:)
3. Biblioteki
Źródło: static3.businessinsider.com
A, tak, właśnie. Biblioteki. Niekoniecznie duże, wojewódzkie, ale też małe, skromne, lokalne. Często mają działy z książkami obcojęzycznymi, a tam zazwyczaj znajdziemy wysłużone, dobre tytuły, które przeszły przez ręce wielu innych czytelników. Biblioteka na Rajskiej w Krakowie swój dział książek obcojęzycznych schowała na wyższym piętrze, ale znajdziemy tam też audiobooki i książki dla osób słabowidzących, z olbrzymią, wygodną czcionką. Poza tym pani bibliotekarka zawsze doradzi, a potem pożyczy książkę zupełnie za darmo. I można przedłużać!
4. Domena publiczna i ebooki
Z prawami do Sherlocka Holmesa jednak są problemy... Źródło: cdn.static-economist.com
Skoro już jesteśmy przy książkach za darmo, to przypominam o tym, że klasyka literatury zazwyczaj znajduje się w domenie publicznej, czyli dostępna jest zupełnie za darmo! Powieści w różnych formatach elektronicznych można ściągać zupełnie legalnie ze stron takich, jak Project Gutenberg, Open Library, Many Books, FeedBooks, Google Books... Jest tego sporo. Tutaj możecie poczytać, jak to wygląda na poszczególnych stronach, ale ja najbardziej lubię Gutenberga.
5. Domena publiczna i audiobooki
Gorąco chciałabym Wam polecić nie tylko audiobooki jako takiego, ale przede wszystkim inicjatywę LibriVox. To miejsce zrzeszające dobrowolnych ochotników do głośnego czytania i nagrywania książek, które są w domenie publicznej. Docelowo chcą oni udostępnić wszystkie dostępne w ten sposób książki w wersji audio. W efekcie książki może i nie są nagrywane profesjonalnie, często każdy rozdział czyta inna osoba, ale za to wyraźnie i często z amerykańskim akcentem, a przede wszystkim te nagrania są dostępne na całym świecie. Wystarczy kliknąć.
6. Aukcje
Przechodząc znów do książek, za które należy zapłacić, książki w języku angielskim można całkiem tanio upolować chociażby na polskim Allegro czy międzynarodowym eBayu. Książki sprzedają ludzie z całego globu i w najróżniejszych językach, wystarczy trochę pogrzebać. I zamówienie przychodzi prosto do domu.
7. Książkowe sieciówki
Ramona Flowers ze Scotta Pilgrima pracowała dla kanadyjskiego oddziału Amazon. Źródło: tumblr.com
Rzecz jasna są też wielkie sieci takie jak Amazon czy polski Empik czy Matras. Można zamawiać książki, ebooki, audiobooki przez Internet, zamówienie można odebrać osobiście w przypadku Empiku czy czekać na dostawę do domu. Amazon jeszcze nie ma polskiego oddziału, ale można zamawiać do Polski bez problemu. Tylko często bywa drogo...
8. American Bookstore
Polecam też małą polską sieć i sklep internetowy American Bookstore. Są w porządku, zatrudniają fajnych ludzi i mają całkiem niezły, choć nie idealny wybór. Ich księgarnie można znaleźć w Warszawie, w Konstancinie Jeziorna pod Warszawą, w Krakowie (w Galerii Krakowskiej). Warto zajrzeć.
9. Znajomi/wyjazd
W ubiegłym roku ponad 2 miliony Polaków mieszkało za granicą (źródło). Potężna liczba młodych ludzi wyjechała na Wyspy do pracy. Założę się, że na pewno macie jakichś znajomych czy rodzinę, która przebywa za granicą. A jak nie, to może jakichś znajomych Anglików, Amerykanów, zaprzyjaźnionych obcokrajowców z Couchsurfingu? Jeśli tak, można to wykorzystać i po prostu poprosić o kupienie konkretnego tytuły w księgarni i przywiezienie przy najbliższej okazji do Polski czy wysłanie pocztą. Sama czasem tak robię, choć najwięcej książek w języku mojej specjalizacji kupiłam na Erasmusie w objazdowym antykwariacie, charity shopach (przykładowo: Oxfam, Cancer Research UK, Brithish Heart Foundation... jest ich sporo) i w księgarni Waterstones na kampusie.
To wszystko na dziś, mam nadzieję, że ta lista zainspiruje Was do czytania po angielsku i, kto wie, być może weźmiecie jeszcze udział w moim wyzwaniu!