Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

sobota, 3 maja 2014

Chillin' with the Brontë's




Charlotte Brontë i jej siostry śpiące
Eryk Ostrowski

Wydawnictwo MG
2013


Plebania w Haworth to moja mała prywatna fascynacja. Umierające w młodym wieku siostry, których duchy będą się unosiły nad jednym z najsłynniejszych rodzeństw literatury, brat opiumista, trzy piszące dziewczęta, dzikie wrzosowiska i wyjący wokół wicher. Emily, Charlotte i Anne, każda z przynajmniej jedną powieścią na koncie, spłodziły takie klasyki jak moje ukochane Dziwne losy Jane Eyre i Wichrowe Wzgórza.

Krótkie streszczenie dla tych, co nie znają tego towaru.

Epoka wiktoriańska jest w ogóle szalenie intrygująca. Kobiety zasznurowywały się w sztywne gorsety i spędzały całe życie w domach, czekając na męża lub wychowując dzieci; mężczyźni kryli swe oblicza pod rondami kapeluszy i przemykali w surdutach; służba chowała się po kątach, próbując osiągnąć poziom niewidzialności. Wszyscy zamykali się w dusznych komnatach pełnych grubych kotar, masywnych mebli i grubych dywanów i czytali grube księgi bądź pisali kilometrowe listy. Płomienne uczucia wyrażali zgięciami wychudłych nadgarstków i chwilowym błyskiem oka.

Takie tam, na lodzie.

Ostrowski w pięknie wydanym, grubym, pysznie bogato ilustrowanym tomiszczu opisuje wszystkie możliwe teorie spiskowe dotyczące sióstr Brontë. Niektóre są naprawdę bardzo przekonujące. 

Na przykład nie znaleziono nigdy mitycznych opowieści Anne i Emily o fantastycznych krainach, a ich jedyne zachowane notatki (o których Charlotte nie wiedziała) są bardzo infantylne i pełne błędów, a wszystkie przez nie napisane książki zostały złożone wydawcom w rękopisach spisanych przez ich trzecią siostrę... czyżby Charlotte sama napisała te wszystkie książki, a potem wydawała je pod różnymi nazwiskami, próbując zabezpieczyć byt siostrom? W końcu w ich czasach takie zyski z publikacji były naprawdę świetne, można było się z nich spokojnie utrzymać. Tymczasem młodzieńczych powieści Charlotte i jej brata Branwella jest objętościowo więcej niż samych powieści wydanych pod nazwiskami Currer, Acton i Ellis Bell. 

Albo teoria, że Wichrowe Wzgórza mógł zacząć pisać Branwell, a potem powieść została przejęta przez Charlotte. Czy platoniczna relacja między Heathcliffem i Cathy to tak naprawdę opowieść o tej dwójce? A te fascynujące podejrzenia, że Haworth było tak naprawdę siedliskiem zła, Branwell należał do loży masońskiej, która mordowała każdego, kto się im sprzeciwił? Jaka była Emily i Anne, skoro nie były wcale pisarkami? Czy profesor Heger odwzajemniał choć trochę żarliwe uczucie Charlotte? Jaką intrygę tak naprawdę knuła wdowa, w której się kochał Branwell? Jak wyglądały tak naprawdę oświadczyny męża Charlotte? Czym była tajemnicza choroba, która ją zabrała z tego świata? A co z kwestią zmiany w testamencie tuż przed śmiercią?


Na powyższe pytania i wiele innych stara się odpowiedzieć autor książki, snując swoją opowieść językiem obiektywnym, ale skłonnym do romantycznych dywagacji i patetycznych wielokropków, nadziewając pysznymi cytatami, które nadają jego teoriom zaskakującej wiarygodności, okraszając ilustracjami. Dzięki jego książce dowiedziałam się też, że portret, który długo miałam za zdjęcie Charlotte na krótko przed śmiercią, przedstawia tak naprawdę jej stara przyjaciółka Ellen Nussey. A siostry Brontë być może wyglądały tak naprawdę tak...

Domniemana fotografia sióstr: od lewej Charlotte, Emily i Anne.

Dla mnie jednak zawsze będą wyglądać tak, jak je przedstawiła Kate Beaton w paskach komiksu internetowego Hark! a vagrant:

Polecam też jej wersję Wichrowych Wzgórz: część I, część II
Have fun, folks!

3 komentarze:

  1. Mam w planie przeczytać tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I bardzo słusznie, dla maniaków wiktorianów jest prawdziwą ucztą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągle napotykam recenzje tej książki, chyba jest mi przeznaczona :)

    OdpowiedzUsuń