Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

piątek, 30 października 2015

W TERENIE#2: Rozbój w portfelu, totalne szaleństwo i masa uroczości, czyli Targi Książki i Conrad

19. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie

Siódmy Festiwal Conrada 2015


Zaraz po szalonym weekendzie z długo wyczekiwanymi targami i festiwalem conradowskim zachorowałam dość mocno i nie czułam się na siłach pisać cokolwiek, choć fotorelacja i rozpierająca duma z nowych nabytków wierciła dziurę w brzuchu. Wreszcie ogarnąwszy trochę życie (jestem w trakcie zmiany pracy plus przede mną Wszystkich Świętych w akompaniamencie okrutnego kaszlu), siadam opisać na szybko targi z mojego punktu widzenia!

Co tu dużo mówić, w sobotę najgorszy był dojazd i kolejki. Mam wcale niezłe połączenie z przystankiem Nowohucka, tramwaje jeżdżą co chwilę, ale niestety nie w zeszłą sobotę. Kto był, ten widział - komunikacja z centrum została zamknięta z powodu maratonu. Jedyny tramwaj, jaki dojeżdżał w tamte okolice, zatrzymywał się przystanek przed Plazą i dalej ani rusz. Musieliśmy iść na piechotę aż do M1 i dalej. Kolejki do kas - szalone. Choć sama wcisnęłam się ochoczo przez bramkę "Autorzy-VIPy-Blogerzy", mój luby musiał odczekać swoje. Potem jeszcze kolejka do szatni... Krótko mówiąc, trochę to trwało.

Kolejka do szatni w sobotnie południe ciągnęła się naprawdę daleko.

Swoja drogą, liczyłam po cichu na jakiś identyfikator, na którym mogłabym wysmarować wielkimi wołami "Rozkminy Hadyny", ale nic z tego. Przemykałam niezauważona. Może na przyszły raz powinnam sobie załatwić koszulkę z logiem bloga? Co o tym sądzicie? 

W hali "Wisła" jak zwykle tłumy i jak zwykle Literackie niemalże naprzeciw Znaku;) Oj, jakiż rozbój w moim portfelu!



Gościem specjalnym była Litwa, znalazło się więc i osobne, stosowne stoisko.


Na pierwszy ogień poszły Facecje, wydane tak rozkosznie i elegancko! Nie mogłam się powstrzymać, choć mój R. protestował: ""Przecież to samo masz na facebooku!" Trafiły prosto do moich przepastnych toreb. O Facecjach jeszcze opowiem w osobnym wpisie, jeśli jesteście ciekawi już teraz, zapraszam do Mality;)


Otwarte miało też gadgety z Fangirl, och, jakaż rozkosz, ale jednak zacisnęłam zęby i sobie darowałam...


Wydawnictwo Mg jak zwykle mnie ciągnie swoimi nowymi wydaniami sióstr Brontë, kawał dobrej roboty, nic, tylko macań wąchać te tomiszcza, ale znów ograniczyłam się tylko do jednej pozycji.


Kusił też nowy Harry Potter z cudownymi ilustracjami, jednak ogromne wydanie jest dość nieporęczne, to raz, czcionka olbrzymia i trochę jak dla maluchów do czytania przed snem, to dwa, a trzy, no cóż, jednak kupimy kiedyś w oryginale.


Na stoiskach z planszówkami znaleźliśmy dość osobliwy i niespodziewany dodatek do Kości opowieści, które mamy i zbieramy (polecam!).


Do naszej kieszeni trafił jednak Kieszonkowy bystrzak, za którym się kręcimy już od ostatniego od Pyrkonu. Teraz ostało nam tylko upolować darmowy dodatek z fandomami, serialami i innymi genialnymi kategoriami!


Nie mogłam obojętnie przechodzić przez ten raj dla wielbicieli pięknego papieru, kulturalnych i książkowych gadżetów, notesów, notesików, kopert i całego mnóstwa innych różności. Efekt: wyglądałam jak dziecko w zoo. A nie, chwileczkę, ja do tej pory się tak skandalicznie zachowuję w zoo...



Jak zwykle znalazły się też książeczki, które rozbawiły samym tytułem:>


Dzieciaki, choć pałętały się pod nogami i często taranowały tłum dość agresywnie, wiezione w wózkach przez rodziców, miały i miejsca dla siebie, gdzie siedziały zaabsorbowane i nieruchome.


W tym roku zawitałam też na panelach blogerskich organizowanych przez granice.pl. Najciekawszym, w którym brałam udział, był panel "Czy blog może zmienić życie? Dyskusja blogerów książkowych, którzy odnieśli sukces". Można się było sporo dowiedzieć o różnych historiach powstania blogów i o ich losach, a przede wszystkim podejściu do blogowania i tym, co dla różnych blogerów znaczy osiągnąć sukces w pisaniu o książkach. Wreszcie poznałam takie osobistości, jak Jana z Tramwaju nr 4, Piotra Beznadziejnie zacofanego w lekturze, Agnieszkę z Książkowo, Kingę z Krytycznie o tekście, Katarzynę z Przekładańca kulturalnego, Jarosława z Krytycznym okiem,  Annę z asymaka. Bardzo mi szkoda, że Paulinie z Miasta książek nie udało się przybyć na tegoroczne targi! 


Zajrzałam też na panel fantastyczny wydawnictwa Uroboros z udziałem Anny Kańtoch, autorki Światów Dantego, Marty Kisiel, autorki Dożywocia i Jacka Inglota, autora Sodomiona. Po co? No jak to, przecie, że obejrzeć sobie Ałtorkę i zdobyć autograf! O Dożywociu też wkrótce napiszę, może nawet prędzej niż się spodziewacie;)


Z targów wyszłam obładowana torbiszczami pełnymi nowych książek, wymęczona, szczęśliwa i niezrażona perspektywą powrotu na targi w niedzielę, połączonym z wizytą na Festiwalu Conrada. Jednak nie poszłam prosto do domu, o nie! Wszak wieczorem odbywało się spotkanie blogerów połączone z niebywałych rozmiarów loterią, wszystko organizowane przede wszystkim przez Jana z Tramwaju. Co prawda nie mam zdjęć, nie zabawiłam też zbyt długo ani się z nikim specjalnie nie zapoznałam, bo tłum był dziki, gorąco okrutne, a i chaos ogólny trochę namieszał, ale przynajmniej zgarnęłam też jedną książkę dla siebie - najnowszą Harper Lee:)



W niedzielę jeszcze wpadłam na choć jedno wydarzenie z Festiwalu Conrada, a mianowicie na mniej formalne spotkanie z Mariuszem Szczygłem, który na żywo okazał się przemiłym, fanatycznym człowiekiem. Nawet udało mi się co nieco powiedzieć do mikrofonu podczas dyskusji, jednak najbardziej urocze jest to, że bardzo luźno cała rozmowa trzymała się głównego tematu, mianowicie kwestii pisarzy czytających blogi, a bardziej błądziła to tu, to tam, gdzie tylko myśl poniosła:) Gdybyście spragnieni byli szerszej relacji dotyczącej Festiwalu Conrada, Ekruda była wszędzie i widziała wszystko, a co więcej, czyniła dość dokładną relację. Zalecam zajrzeć koniecznie!



A oto na koniec mój stosik zdobyczy. Te dwie książki po prawej to dość przygodne prezenty od portalu granice.pl, ale cała reszta do rzeczy upragnione, w większości wyczekiwane i zaplanowane. Widzicie tę maciupeńką, brązową książeczkę na sznureczku? To wisiorek dla wielbicieli książek wyczarowany przez panią Krystynę Zimnal, która też miała swoje stoisko na targach:) Mała uroczość!


To co myślicie o tej koszulce z logiem Rozkmin?