Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

wtorek, 7 lipca 2015

Tedn't right, tedn't proper, czyli o pięknych krasnoludach w BBC


Winston Graham

Ross Poldark

Niskie, zwierzęce dźwięki, mocna perkusja, ochrypły głos człowieka, który dużo stracił, ma w sobie sporo gniewu i musi się mocno wysilać, by trzymać swoje demony na uwięzi. Na ekranie Aidan Turner z dramatyczną, dodającą uroku skazą biegnącą przez policzek niczym ślad po łzie. Najprzystojnieszy krasnolud w całym Hobbicie w roli zubożałego osiemnastowiecznego arystokraty, w dodatku w tle intryga miłosna i cudowne kornwalijskie klify, zielone połacie ziemi urywające się nagle skałami i potężna otchłań wody. Powiem szczerze, trailer, który wyszedł jakoś na początku tego roku spod skrzydeł BBC z miejsca powalił mnie na kolana i zmusił do zainteresowania się nazwiskiem Poldark.


Winston Graham opublikował w ostatnim roku II Wojny Światowej powieść historyczną, która dała początek popularnej, dwunastotomowej sadze śledzącej losy Rossa Poldarka i jego rodziny pomiędzy 1783 a 1820 rokiem. Ponoć przy tworzeniu tej chmurnej postaci autor inspirował się zranionym pilotem, którego spotkał w pociągu podczas wojny.

Na początku pierwszej części Ross wraca po kilku latach walczenia w przegranej wojnie o niepodległość amerykańską do ojczystej Kornwalii. Nieszczęścia spadają cios za ciosem: najdroższa narzeczona, Elizabeth, zaręczyła się z kuzynem Rossa, dom rodzinny popadł w ruinę, finanse wyglądaja wyjątkowo słabo, zaufani służacy rozbisurmanili się kompletnie, zamiast czekać na pana ze strawą i ciepłym ogniem, śpią w wielkim łożu, kompletnie pijani. Jest nieciekawie.

Rochesterowskie włosy i skrzywdzony wzrok, idealne połączenie. Źródło: bustle.com

Ross nigdy się nie poddaje, a na dodatek ma dobre, szlachetne serce, którym natychmiast podbija serca zarówno widzów, jak i czytelników. Bierze się w garść i bardzo ciężko pracuje, próbując odbudować fortunę swojej rodziny, a także poprawić los swoich wasali. Do oczu chłopstwa mieszkajacego na jego ziemiach zagląda głód, niedużo brakuje do rebelii. Bieda piszczy po kątach. Ross próbuje więc stworzyć miejsca pracy, otwiera jedną z porzuconych rodzinnych kopalni cyny, walczy o lepsze warunki i ceny na rynku, przeciwstawia się Warlegganom, rodzinie kowali, która z pokolenia na pokolenie obrosła w piórka i stała się nowobogackimi bankierami, stosującymi nieczyste sztuczki i trzęsącymi całą okolicą. Ale Ross nie tylko zajmuje się pejzażem ogólnym, ale przede wszystkim losem pojedynczej jednostki. Ciekawi go życie swoich ludzi, opiekuje się nimi jak ojciec, robi wszystko, co w jego mocy, by uchronić przed więzieniem chłopaka, w którym pokłada duże nadzieje, ofiarowuje domy obiecującym młodym parom, daje pracę potrzebującym, chroni pokrzywdzonych.

Ross jedzie dać wciry wszystkim uciskającym biednych i skrzywdzonych. Źródło: bustle.com

Właśnie w ten sposób do domostwa Rossa trafia kilkunastoletnia sierota, Demelza, wraz ze swoim psem, skundlonym Garrickiem. Wykorzystywana do pracy ponad siły i bita w domu, poniżana w mieście, Demelza zostaje przyjęta jako służąca, nauczona higieny, kultury i miłości. Dorastając, okazuje się piękną, silną i mądrą kobietą, największym skarbem, jaki mógł sobie Ross wymarzyć. Ich związek jest poważnym mezaliansem, ale żadne z nich tego nie żałuje.


Powieść jest szczególnie wartościowa nie tylko z powodu dylematów moralnych, wyborów życiowych, uczciwości i wewnętrznego piękna bohaterów, ale też przez wzgląd na ilość wartościowych informacji o samym regionie i epoce. Bohaterowie z niższych sfer używają dokładnie odwzorowanego w ich mowie dialektu, ukazane są wszelakie problemy społeczne polityczne - wszystkie raczej na małą skalę regionu, ale niezmiernie ciekawe i poruszające. Przekorny, leniwy sługa Rossa Jud, jego pijaństwo, nieudolność, kombinatorstwo i czasem trudne do zrozumienia potoki wypowiedzi w dialekcie dostarczają sporej dawki humoru, co szczególnie sobie chwalę. Tedn't right, tedn't proper, tedn't decent!

Koszenie zapewnia zapas dodatkowych wartości estetycznych. Źródło: socialtalent.co

Uwielbiam seriale kostiumowe, w szczególności brytyjskie, więc czym prędzej zaczęłam czytać i oglądać Poldarka naraz. Pierwszy sezon nowej ekranizacji zapiera dech w piersi widokami, zauracza muzyką, ujmuje świetnie dobranymi aktorami, zgrabnie skrojonym scenariuszem. Powieści Grahama zostały bardzo sensownie przeredagowane na potrzeby serialu, pierwszy sezon wychodzi sporo poza pierwszą powieść, ale nie żałuję w najmniejszym stopniu obejrzenia całości przed skończeniem pierwszego tomu. Co więcej, jak wspomniał Zwierz Popkulturalny pisząc o Poldarku, twórcy chyba postawili sobie za cel sfilmowanie całości tak, by w każdej scenie Aidan Turner wyglądał jak młody bóg. Gdy trzeba, raz cudownie mroczny, przepełniony smutkiem, zacięty, a potem znienacka na jego twarz wychodzi uśmiech jak niespodziewane słońce zza chmury. Myślicie, że przesadzam? Proszę uprzejmie, poniżej dowód.

Można patrzeć i patrzeć. Źrodło: tumblr.com

Serial z tego roku jest drugą ekranizacją Poldarka. W 1977 roku BBC zaadaptowało pierwsze siedem książek, tworząc serial z Robinem Ellisem i Angharad Rees. Autor książek jednak był oburzony kontrowersyjnym sportretowaniem Demelzy, której postać wzrorowana była na żonie pisarza, tymczasem BBC posunęło się do przemienienia chłopczycy w panienkę lekkich obyczajów. Graham żądał wycofania serialu z emisji.

Nowa ekranizacja przedstawia Demelzę naprawdę świetnie. Źrodło: tumblr.com

Córka pisarza, który zmarł w 2003 roku, wyznała w jednym wywiadzie, że jej ojciec byłby zadowolony z odnowionej telewizyjnej twarzy Poldarka.

Ja też jestem zadowolona. BBC po raz kolejny odkrywa dla mnie skrawek kultury, którego wcześniej nie dostrzegałam, a który jest wart uwagi. I ten Aidan Turner... Ach.

Przepraszam za ilość gifów, ale nie mogę się powstrzymać. Źródło: pinterest.com

16 komentarzy:

  1. Muszę obejrzeć ten serial - wygląda na rzecz całkowicie w moim guście, ze o już o młodym bogu nie wspomnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na seriale niestety nie mogę wygospodarować sobie czasu, a jest kilka, które chciałabym obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Absyntowa Muchomorek7 lipca 2015 17:39

    Chyba jestem jedyną na świecie babą, która nie jara się Aidanem :D To znaczy, ładny z niego chłoptaś, ale taki właśnie chłoptasiowaty za bardzo. Wydaje się być świetnym materiałem na kumpla - piwo, koncert, spacer, ognisko i takie tam :D Jakoś to jednak wszystko... Jakie ja mam wymagania hahah

    Saga i serial też jakoś tak sobie. Ładne, ładnie opowiedziane, zacne, ale brakuje w nich, według mojego odczucia, oczywiście, tego czegoś, co każe mi śledzić losy postaci na bezdechu.

    PS Gify tak czy siak bombowe :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobnie, ledwie znalazlam czas na Poldarka:( A w kolejce w pierwszej kolejnosci jeszcze Daredevil, House of Cards, Angel i Buffy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wlasnie chloptasiowatych pasjami uwielbiam:3 Ale co kto lubi, Twoje wymagania sa zupelnie sensowne.



    Nie sledzilam faktycznie Poldarka na bezdechu, a bardziej z marzycielskim rozmarzeniem i satysfakcja, ze takie ladne, przyjemne i madre. Dla mnie to wciaz przednia rozrywka;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, to przecież mój Kili z "Hobbita" :> No takie koszenie to ja rozumiem... Niestety, serialu nie znam. Ale myślę,żeby mi się spodobał, nie tylko ze względu na aktora :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem pewna, co było tego powodem, ale ten tytuł zupełnie mi umknął. Dobrze, że zwróciłaś na niego uwagę :) Jako Kilki oczywiście jest mi znany :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Praktycznie nie oglądam seriali - tyle co akurat leci w telewizji podczas kolacji :) Dlatego wątpię abym kiedyś obejrzała powyższą produkcję, ale może kiedyś skuszę się na książkę, choć też niczego nie obiecuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, to Kili <3 Polecam na leniwy weekendzik:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Własnie nie był szeroko reklamowany w Polsce, ja się dowiedziałam od znajomych serialomaniaków:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka zacna, ale zastanawiam się, jak wygląda tłumaczenie dialektu... hmm...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dam się skusić, bo wszyscy go zachwalają, że taki dobry, więc muszę się przekonać na własne oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznaję się bez bicia, ciągle nie mogę zabrać się za Poldark, ale w wakacje nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trudno się mówi, ale może kiedyś zajrzysz do książek:)

    OdpowiedzUsuń