Październik to miesiąc nagród literackich. Przynajmniej tych najważniejszych. Z powodu mojego nabytego brytofilstwa najbardziej ekscytuję się nagrodą Bookera, trochę mniej Noblem literackim, Pulitzerem czy nagrodą Orange, lubię też spojrzeć na to, co w kraju piszczy i zajrzeć do nagród Nike. Przejdziecie się ze mną na spacer po ceremoniach, by zorientować się w tegorocznych zwycięzcach?
14 października ogłoszono, że najbardziej prestiżową nagrodę literacką w Wielkiej Brytanii i jej byłych koloniach dostał Richard Flanagan. To łysiejący pan o przemiłym uśmiechu, o którego istnieniu dowiedziałam się waśnie z okazji wygrania tej nagrody. Pochodzi z Australii, a dokładniej - z Tasmanii. Na początku pisał głównie non-fiction, dopiero w 1994 zadebiutował powieścią pełną gębą, a dokładniej Death of a River Guide, która została okrzyknięta najbardziej obiecującym debiutem w historii australijskiej prozy. Trzy lata później wydał bestseller The Sound of One Hand Clapping. Gould's Book of Fish z 2001 oparta jest na życiu Williama Buelowa Goulda, artyście, który został skazany na kolonię karną w Australii. Ta powieść jako jedyna została wydana w Polsce jako Williama Goulda księga ryb, ponieważ wygrała inną nagrodę, mianowicie Commonwealth Writers' Prize. Następnie wydał jeszcze dwie inne książki, The Unknown Terrorist i Wanting, ale dopiero The Narrow Road to the Deep North zostało okrzyknięte niesamowitym osiągnięciem i to właśnie za tę książkę został uhonorowany nagrodą Bookera.
Książka ponoć opowiada o Dorrigo Evansie, australijskim doktorze, którego prześladuje wspomnienie wojennego romansu z żoną swojego wuja. Jako że po wojnie zostaje obwołany bohaterem, coraz bardziej ciąży na nim poczucie winy. Sam tytuł jest cytatem z haibun Bashō, XVII. japońskiego twórcy haiku, "wąska droga na daleką północ". Książka przedstawia też życia japońskich i koreańskich strażników więziennych oraz australijskich więźnów wojennych, przede wszystkim zaś obrazuje różnorakie formy miłości. Hm, ciekawe o czym dokładniej mowa.
W zeszłym roku nagrodę Bookera zgarnęła Nowozelandka Eleanor Catton za The Luminaries, czyli Wszystko, co lśni wydane dopiero co przez Wydawnictwo Literackie. Mam zamiar wkrótce przeczytać. Wcześniej jednak nagrody szły głównie do twórców brytyjskich, przede wszystkim do Hilary Mantel za Woolf Hall (W Komnatach Woolf Hall) i Bring Up the Bodies (Na szafocie), czyi dwie części trylogii o Cromwellu. Woolf Hall zaczęłam niedawno czytać i zamierzam kiedyś skończyć. Był też Julian Barnes z The Sense of an Ending, czyli Poczuciem kresu, książką, którą bardzo, bardzo polecam. Chyba kiedyś napiszę osobnego posta o laureatach nagrody Bookera, bo dużo można by opowiadać.
Tak się ostatnio zastanawiałam - może by zorganizować w przyszłym roku wyzwanie pod tytułem literatura angielska? Nie widziałam, by ktoś coś takiego organizował. Co o tym myślicie?
Tegoroczną nagrodę Nobla w dziedzinie literatury zdobył Francuz Patrick Modiano, o którym również nie słyszałam przed wieściami o laureacie. Zaczął pisać w drugiej połowie lat sześćdziesiątych i do tej pory zdążył wydać całą stertę książek. Niestety tylko kilka z nich zostało przetłumaczonych na polski - Nawroty Nocy, Willa "Triste", Ulica Ciemnych Sklepików, Zagubiona dzielnica, Katarzynka, Przejechał cyrk i Perełka. Nobel to rzecz jasna nie pierwsza z jego nagród, a wymienione powieści to nie jedyne przetłumaczone na język obcy. Jego powieści przetłumaczono już na 36 języków.
Szwedzka akademia uznała, że nagrodę wręcza "za sztukę pamięci i dzieła, w których uchwycił najbardziej niepojęte ludzkie losy i odkrywał świat czasu okupacji". Mówią o nim, że jest mistrzem nastroju i poetyckości, że jego książki są krótkie, mgliste i pełne niedopowiedzeń. W jego utworach często pojawia się Paryż oraz motyw ojca, winy czy tożsamości, a także dychotomia pamięci i zapomnienia. Też nie wiem dokładnie, jak to się objawia, tylko trochę na ten temat poczytałam w prasie.
Kolejny Francuz na liście laureatów, ci są na drugim miejscu ex aequo z Niemcami pod względem ilości uhonorowanych literatów. Przodują oczywiście twórcy anglojęzyczni. W zeszłym roku wygrała Alice Munro, o której opowiadaniach pewnie już wszyscy słyszeli, jednak dwa lata temu nagrodzono Mo Yana, pisarza chińskiego. Pamiętacie, ilu Polaków dostało literackiego Nobla?
Żeby nie przedłużać, opowiem jeszcze tylko o nagrodach Nike, choć chętnie bym kiedyś opowiedziała jeszcze o Pulitzerze, ale Pulitzer nie jest rozdawany w październiku. W tym roku za najlepszą książkę uznano autobiografię Zajeździmy kobyłę historii. Wspomnienia poobijanego jeźdźca Karola Modzelewskiego. Książka jest ponoć świetną panoramą wydarzeń drugiej połowy ubiegłego wieku w naszym kraju, spisaną piórem historyka mediewisty, działacza politycznego i opozycjonisty. Podobno wybitna jest przede wszystkim dlatego, że nie ma w niej cierpiętnictwa, a także pomaga zrozumieć poprzednią epokę, epokę socjalizmu w Polsce.
W zeszłym roku nagrodę dostała Joanna Bator, której kulturoznawcze książki o Japonii bardzo lubię, za powieść Ciemno, prawie noc - ta pozycja już czeka na półce, choć podchodzę do niej z dużą dozą niepewności, bo odniosłam wrażenie, że ma wydźwięk podobny do Trocin Vargi.
Dobra, dosyć ględzenia, choć pewnie jeszcze wrócę do tematu nagród literackich, jak tylko zostaną przyznane kolejne. Teraz przypomnę Wam pytanie wcześniejsze, mianowicie: czy myślicie, że wyzwanie brytofila byłoby dobrym pomysłem?
Wyzwanie brytofila super :) byle nie skupiać się na jednym gatunku, ale dla każdego coś dobrego. Fajnie, że zrobiłaś taki wpis, nie mam czasu szperać w necie za informacjami o przyznanych nagrodach, a ciekawią mnie takie rzeczy. Chociaż przyznam, że nigdy nie rozumiem np. takiego Nobla, bo jego przyznawanie to juz kompletna abstrakcja, ja nie wiem, czym oni się kierują. Pan na ostatnim zdjęciu zdecydowanie wygląda na mocno zdziwionego :D
OdpowiedzUsuńHa, pierwszy głos na tak! A co do Nobla, to faktycznie przyznają go dość losowo i czasem dość, hm, oportunistycznie?
UsuńWyzwanie swietne. Ja w tym roku biore udzial w Keep calm and read 20 books in English, i mam w planach wlasnie ksiazke Flanagana. A w tej chwili czytam Modianiego i nie bardzo rozumiem, o co z tym Noblem chodzi. I wiem, ze nie jestem jedna zdziwiona. Ale moze po prostu trzeba jeszcze poczytac i moze wtedy przyjdzie olsnienie...
OdpowiedzUsuńWidzę, że w polskiej blogosferze jednak takiego wyzwania nie ma. To dobry znak, czas podjąć odpowiednie kroki:)
UsuńA co do Modianiego i Nobli... no cóż, wiadomo, że szwedzka akademia przyznaje jak im wygodniej i co jest modne na świecie. Nawet Sienkiewicz tak dostał nagrodę, bo był popularny w Stanach.
Zamierzam powoli odkrywać powoli wszystkich nagrodzonych pisarzy. W końcu nagrody otrzymali nieprzypadkowo. Przede mną Wszystko, co lśni. Bardzo też ciekawi mnie Flanagan. Niestety afera wokół Nike ujawniła, że dzieje przyznanych nagród różnie się toczą i zależą od wielu czynników - jakby najmniej od tego czy książka jest faktycznie doskonała...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że takie konkursy nigdy nie są doskonałe i zawsze budzą kontrowersje.
UsuńCzy chodzi o aferę z Kingą Dunin i Ignacym Karpowiczem?
Dobrze wiedzieć, kto dostał Nobla. W ogóle dobrze wiedzieć, jak się te kwestie rozkładają, bo nie jestem dobra w śledzeniu, kto, co i za co dostał nagrodę literacką. Zawsze się tego dowiaduję z okładki książki.
OdpowiedzUsuń"Williama Goulda księga ryb" - czytałam i mam tę recenzję zaplanowaną na koniec grudnia, więc zapraszam. :)
Dla brytofila wyzwanie w sam raz. :)
Będę czekać na "Księgę ryb", zdecydowanie:) I dzięki!
UsuńBardzo ciekawy wpis, bo przyznam się szczerze, że namiętnie nie śledzę nagród literackich, a może powinnam. A co do wyzwania, całkiem ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ciepłe słowa:)
UsuńFajnie, że pokusiłaś się o takie zestawienie w jednym miejscu przyznanych w ostatnim czasie nagród. Przyznam, że zawsze odrobinę się obawiam sięgania po tych uhonorowanych autorów - trochę dlatego, że boję się rozczarowania i czasami się też obawiam się, że do mnie ta "wielka" literatura nie trafi :)
OdpowiedzUsuńZ dzieł noblistów myślę, że mogę polecić "Powracający głód" Le Clezio - nie zakochałam się w nim może, ale nadal gdzieś mi tkwi w pamięci i myślę, że jest wart uwagi :)
Dzięki za polecenie, z noblistami nie jestem na czasie i trochę mnie omijają ich książki, zawsze za to się kieruję Bookerami i nominacjami do nich, bardzo rzadko się zawodzę:)
UsuńNo. Bardzo dziękuję, Hadyno, za wspólny spacer. Zanim wrócę do domu - bo cholernie zimno dziś - i będę wyczekiwać kolejnego spotkania, powiem tylko, że "Ciemno, prawie noc" jest naprawdę dobre. I warto odrzucić obawy i po książkę sięgnąć. Czytałam ją, pisałam o niej, a potem przeczytałam jeszcze raz. A następnym razem przejdziemy się po zoo (;
OdpowiedzUsuńPrzepadłam na dłuższy czas, pora szykować kolejny spacer:)
UsuńDziękie za rozwianie obaw, muszę faktycznie szybko Bator przweczytać.
Zoo? ;>
Wyzwanie jest dobrym pomysłem - chociaż sama raczej nie wezmę udziału, bo wyzwań nie lubię (doceń szczerość;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo do tyłu, jeśli chodzi o klasykę. Wstyd. Ale pomału nadrabiam. Chociaż nie zamierzam zmuszać się do czytania pewnych pozycji, jeśli nie będą mi się podobać. Może stracę, ale... nic na siłę;)
Ja też muszę nadrabiać, choć tak mało czasu mam ostatnio na czytanie, nawet moich magazynów doczytać nie mogę.
UsuńDoceniam szczerość jak najbardziej:)
Jestem jak najbardziej na tak za wyzwaniem :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zestawienie :) Lubię śledzić kto dostaje takie nagrody, ale rzadko jestem na bieżąco z ich twórczością ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, dużo można się dowiedzieć, aż chciałoby się częściej takie rzeczy czytać w internecie. ;)
OdpowiedzUsuńA pomysł masz świetny!
Mam w planie poznać nagrodzone książki.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać- nie znam go. Ale co do wyzwania, to całkiem niezły pomysł c:
OdpowiedzUsuńhttp://ever-books-world.blogspot.com