Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

poniedziałek, 21 września 2015

Miss samoakceptacji, czyli ma być grubo albo spadówa


Julie Murphy

Dumplin’


HarperCollins, 2015
Gatunek: współczesna, young adult, młodzieżowa, dla dziewcząt, obyczajowa, romans
384 strony
Odczucia: ★★★/★★★★★ 


John Green spotyka Rainbow Rowell przy dźwiękach Beth Ditto i All About That Bass Meghan Trainor - i macie całą Julie Murphy. Babkę, która pisze ciepłe, inteligentne książki z pazurem. Cieszę się, że to całe young adult wreszcie obrodziło wcale niezłymi pozycjami.

Willowdean Dickinson to dziewczyna słusznej postury. Nigdy zbytnio nie przejmowała się swoimi wałeczkami, to pewna siebie, przebojowa, rezolutna szesnastolatka. Mało co ją rusza. Całymi dniami siedzi na telefonie albo twarzą w twarz ze swoją najlepszą papsiułą Ellen, słucha Dolly Parton i po szkole pracuje w barze z fast foodem. Skądś kasę trzeba brać, a jej rodzina bogata nie jest. W domu nie przelewki. Matka do tej pory mieści się w swoją ukochaną suknię, w której wystąpiła jako zwyciężczyni konkursu piękności, więc czasem dogaduje na wagę córki. Podstawia sałatki, zabiera słodycze. Co roku zaś wciska się w cudowną sukienkę i prowadzi ten sam konkurs piękności...

Źródło: artykuły reklamowe, amazon.com

Jedyna rzecz, którą faktycznie Willowdean się przejmuje, to ciotka, najbliższa jej osoba. To ona nauczyła ją odwagi i poczucia własnej wartości, to ona pokazała jej Dolly Parton, piosenkarkę, która nigdy nie porzuciła swojego ulubionego, choć tak wyśmiewanego stylu. Lucy pokazała jej, jak cieszyć się sobą, jak robić swoje, jak żyć, nie rezygnując z niczego, bez względu na swój wygląd. A potem umarła. Miała ledwie trzydzieści sześć lat, ale przy wadze ponad dwustu kilogramów jej ciało nie wytrzymało.

Nic nie złamało Willowdean, póki nie spotkała Bo. Przystojny, wyluzowany, zainteresowany kolega z pracy śledzi dziewczynę wzrokiem, zaczepia, całuje. I nagle dziewczyna traci całą pewność siebie. Dlaczego ktoś taki jak on mógłby być nią zainteresowany? I w ogóle... czy nie obrzydza go dotykanie jej od szyi w dół? Może to dlatego nic nie mówi nikomu o ich związku... Tak dalej nie można. Albo się przyzna, albo nici z tego.

Wszystko się komplikuje, wszystko się nagle rozpada. W tym najgorszym momencie Willowdean postanawia rzucić wyzwanie światu i wziąć udział w konkursie piękności prowadzonym przez swoją mamę. Udowodnić im wszystkim, że nie ma co się przejmować wyglądem! Pokazać, że się niczego nie boi i wszystko potrafi!

Źródło: tumblr.com

Samotne wyzwanie pociąga za sobą podziw trzech innych dziewczyn, tych najbardziej wyśmiewanych i nielubianych w szkole. Kochana i urocza, ale otyła Millie, jej przyjaciółka Amanda, kulejąca z powodu krótszej nogi, oraz Hannah, obcesowa czarnoskóra nastolatka o krzywych, wystających zębach. Wszystkie cztery startują w konkursie. One też mogą być piękne, mogą zauroczyć publiczność, mogą pokazać coś ciekawego na scenie. I udowodnią to.

Powieść dopiero co ukazała się w polskim wydaniu pod tytułem Konkurs. Podobno matka Willowdean nie nazywa córki z południowoamerykańskim akcentem: "Dumplin'", a swojskim "Kluseczko".

Powieść Julie Murphy to kawał ciepłego, wciągającego i angażującego czytadła. Kojarzycie może książki Jacqueline Wilson, te z cyklu Dziewczyny się zakochują, Dziewczyny się odchudzają i tak dalej? Dumplin' potrafi w podobny sposób, z wyczuciem i zrozumieniem mówić o rzeczach trudnych i kontrowersyjnych. Willowdean to postać pełnokrwista, wiarygodna, pełna wad, ale i czarująca, charyzmatyczna. Jest widocznie zagubiona, czasem postępuje źle. Trudno jej nie lubić, trudno się choć trochę nie utożsamić. Ważne jest to, że otyłość nie jest tu traktowana jako coś obrzydliwego i chorobliwego (choć śmierć ciotki przestrzega, że jest pewna granica), nie jest też tarczą ochronną, tłumaczącą fochy bohaterki.

Źródło: artykuły reklamowe, amazon.com

Oczywiście nie chcę sprawiać wrażenia, że to powieść genialna i absolutnie wspaniała. Ma swoje minusy. Nie jestem przekonana do stereotypowego pokazania transwestytów, którzy służą też trochę jako comic relief. Willowdean czasem robi się irytująca. Fabuła trochę za bardzo się gmatwa, by na koniec zatriumfować kliszowym, tendencyjnym zwieńczeniem w postaci samego show - konkursu piękności. Sam temat też nowy nie jest - słyszeliście o filmie Mała Miss? Mimo to nie żałuję lektury.

To dobra książka dla każdej dziewczyny z kompleksami, bo afirmuje pewność siebie niezależnie od wyglądu. To szczególnie ważne w dobie reklam i kolorowych magazynów reklamujących jedyny słuszny rozmiar, czyli rozmiar 0. W polskich szkołach panuje plaga otyłości, a ponoć aż 90% polskich nastolatek nie akceptuje swojego wyglądu, nie mówiąc już o idących za tym zaburzeniach psychicznych i depresji. Po przeczytaniu tej powieści nie wstąpi w nas przekonanie, że musimy wyglądać jak Ewa Chodakowska, a przekonanie, że należy zmienić swoje nastawienie, a poczujemy się jak ktoś, kto może zostać gwiazdą niezależnie od figury.

Ważne jest też, że otyłość nie jest w ogóle głównym tematem książki. Jest nim szukanie siebie, dorastanie, nauka zaufania, a wreszcie akceptowania samego siebie.

A poza tym ta okładka jest naprawdę świetna. To co, zakładamy koronę i głowa do góry?

Źródło: artykuły reklamowe, amazon.com

0 komentarze:

Prześlij komentarz