Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

środa, 14 września 2016

SILENT READING PARTY: którą książkę wybrać?


Silent Reading Party w Bonie już za cztery dni - w tę niedzielę będziecie mogli mnie znaleźć w księgarni na Kanoniczej w Krakowie, gdzie o 16:00 rozpoczniemy polowanie na najwygodniejsze miejsce na wspólne ciche czytanie! Już zaopatrzyłam się w dzwoneczki, którymi będę sygnalizować początek i koniec ciszy. Jednak nie wszystko jeszcze jest gotowe.

Może to zabrzmi tak samo trywialnie, jak westchnienie kobiety stojącej przed wypchaną po brzegi szafą, ale mnie i być może innych książkofilów czeka nie lada dylemat: co czytać?

Na moim regale z książkami mam całe stosy pozycji czekających wytrwale na swój moment. Miniaturzystkę Jessie Burton, o której opowiadałam na antenie radia, już dawno skończyłam. Z wolna zmierzam również do końca powieści Jak każe obyczaj Edith Wharton, którą niedawno dostałam od wydawnictwa MG. Już się szykuję to wpisów na ich temat, ale na niedzielę już napocznę coś zupełnie nowego. Myślę jednak, że nie tylko nie może się przydać taki poradnik:

Jak wybrać następną książkę?


1) Postawić na różnorodność!


Po dwóch powieściach epokowych i statecznie obyczajowych, przydałaby się jakaś odskocznia od pięknych sukien, obrazów w zdobnych ramach, rozpalonych kominków i starych kamienic. Może pora zajrzeć do na wskroś współczesnej duszy amerykańskiego nastolatka i wybrać Johna Greena An Abundance of Katherines?

2) Pójść za ciosem!


A może właśnie postąpić na odwrót i jeszcze bardziej zanurzyć się w powieści historycznej? Poza tym już od tak dawna zwlekam z czytaniem jakże rozkosznie ciężkiego w dłoni Rękopisu znalezionego w Saragossie Potockiego.

3) Przeczytać pierwszą stronę!


Nie ma co jednak zatrzymywać się przy samych rozważaniach odnośnie tematyki i gatunku. Przecież czasem wystarczy tylko otworzyć książkę i zatrzymać się na pierwszych zdaniach, wypróbować język prozy i sprawdzić, czy człowiek zapada w niego tak lekko i przyjemnie, jak chociażby w Sońkę Karpowicza?...

4) Trzymać się zobowiązań!


Czytelnik czasem ma swoje obietnice, postanowienia, listy i wyzwania. Zwłaszcza wyzwania same się nie wypełnią, a przecież nie zostało tak dużo czasu do końca roku. Może czas zabrać się za Morfinę Twardocha?

5) Wylosować na ślepo!


Taka metoda też funkcjonuje - niektórzy nawet tworzą do tych losowań specjalne słoiczki i wrzucają do nich karteczki z tytułami, by potem wylosować kolejny tytuł do czytania. Można też prześledzić niespiesznie półki z książkami, znaleźć okładkę, która wpada w oko. Dotknąć opuszkami palców i sprawdzić, czy cię wzywa. Mnie tak wzywa On Zośki Papużanki.

6) Dostosować do samopoczucia!


Można też książkę wybrać tak, jak ubranie - na co masz dziś ochotę? W czym czułabyś się dobrze? Po przypomnieniu sobie Ligi niezwykłych dżentelmenów mam smak na więcej steampunku, a Lewiatan Scotta Westerfielda czeka na półce już zdecydowanie zbyt długo...

7) Dopasować do pogody!


W weekend ma się zrobić chłodniej i piękne słońce ma ustąpić opadom. Skoro zapowiada się plucha, nastroje parasolowe i ponura zapowiedź jesieni, najbardziej chyba ciągnie mnie do Miasta Śniących Książek Waltera Moersa i parującego kubka z gorącą herbatą!

A Wy jak wybieracie kolejną lekturę? :)