Charles Dickens, prosząc Elizabeth Gaskell o współudział w tworzeniu swojego tygodnika Household Worlds, zwrócił się do niej: „droga Szeherezado” (źródło).
Później okazało się, że Gaskell miała potem problemy z dotrzymywaniem terminów, jej powieści pęczniały czasem o kilka rozdziałów za dużo jak na wcześniejsze ustalenia. Jej North and South nie była tak lubiana, jak publikowana jednocześnie Hard Times Dickensa. Z drugiej strony on czasem od coś zmieniał w jej tekstach, publikował bez konsultacji. Miał doświadczenie dziennikarskie, ona nie mogła wpasować się w wymagania. Ona najpierw pisała dla jego magazynu, a potem publikowała poprawione wersje książkowe swoich powieści.
Było między nimi dużo spięć. W którymś momencie Dickens wzdychał w liście do przyjaciela, że gdyby był jej mężem, to by ją solidnie sprał.
Niektórzy sądzą, że jej powieści są nudne. Najbardziej znana to Panie z Cranford. Dla niektórych materiał na ululanie do snu, dla innych subtelna, delikatna krytyka społeczna, spojrzenie do kobiecego świata XIX wieku w małym, zapóźnionym miasteczku. Starsze panie na tle młodej, pełnej życia bohaterki.
Tytuł Północ i południe może się mylić z amerykańskim serialem o wojnie secesyjnej. Tymczasem powieść porównuje industrialną, energetyczną północ i senne, wiejskie południe Anglii. Oryginalnie jej tytuł miał brzmieć tak, jak imię głównej bohaterki: Margaret Hale, ale oczywiście Dickens się wtrącił.
Powieściowa Margaret wychowała się u bogatej ciotki w Londynie, na wakacje jeżdżąc do znacznie uboższych, ale godnych rodziców w malowniczej wioseczce Helstone. Choć ma naturalne odruchy prawdziwej damy, dystyngowanej i dumnej, udało jej się pozostać szczerą, rozumną i wrażliwą osóbką. Chyba najbardziej sensowną w całej rodzinie. Jej ojciec, pastor i idealista, postanawia wyjść z Kościoła Anglikańskiego z powodu wątpliwości odnośnie jakichś mało ważnych zmian w kodeksie. Pod pozorami heroizmu i męczennictwa pozbawia swoje kobiety głównego źródła utrzymania, a potem stawia córkę przed faktem dokonanym i na dodatek zrzuca na nią obowiązek zakomunikowania obrotu spraw matce.
Wpis okraszam zdjęciami z mojej prezentacji na SerialConie. |
Znajomości wskazują rodzinie kierunek: północ. W Milton, fabrycznym, brudnym mieście zasnutym chmurami dymu czekają ponoć chętni na lekcje u pana Hale’a uczniowie. W tym zamożny pan Thornton, właściciel dobrze prosperującej fabryki tekstylnej. Okazuje się, że szorstki, ale bystry fabrykant jest też kluczem do miejscowej socjety, a państwo Hale go uwielbiają. A Margaret? Margaret nie uważa ludźmi zajmującymi się handlem za odpowiednie sobie towarzystwo, a pan Thornton co i rusz obraża ją swoim nieokrzesanym zachowaniem. On zaś zraża się do niej, bo zadziera nosa i nie rozumie jego racji odnośnie robotników.
Niektórzy nazywają Północ i południe industrialną Dumą i uprzedzeniem. Jest miłość, jest uprzedzenie, jest nawet ten trzeci: Hennry Lennox. Już w pierwszych rozdziałach dostaje kosza od Margaret, ale do końca stara się nie tracić nadziei.
Uwielbiam ten nagłówek! |
Ale ta powieść to nie tylko romans. To wnikliwa powieść społeczna, przyglądająca się obowiązkom pracowników i pracodawcy względem siebie, analizująca zarówno bolączki robotników, ich biedę, powody do strajku, jak i motywy po stronie fabrykantów. Wskazała też źródło problemu: niezrozumienie, ciasnota umysłowa i brak komunikacji. Gaskell napisała o chorobie płuc występującej u pracujących w tkalni pięć lat wcześniej niż jakikolwiek lekarz.
Podobnie jak przyjaciółka, Charlotte Bronte (po której śmierci w porozumieniu z rodziną napisała jej pierwszą biografię, a nazwa Helstone to hołd dla Caroline Helstone z powieści Charlotty Shirley), pisała bogatym językiem, zagłębiała się w psychikę, pilnie obserwowała najmniejsze reakcje bohaterów, nie szczędziła wszelakich odniesień do literatury. Skupiała się też na duchowości, moralności i religii, ale najbardziej chyba - na śmierci i żałobie.
Włosy! D: |
To książka do smakowania. Klasyka literatury, która nie wali obuchem biedą, ubóstwem i niesprawiedliwością społeczną, jak Dickens, ale też o wiele bardziej wnikliwa i zaangażowana społecznie niż Jane Austen.
Podczas SerialConu nie mówiłam tylko o samej powieści (tu znajdziecie pełną prezentację pt. „We need this book in Polish, NOW. How Armitagemania made fans translate a Victorian industrial novel and affected the publishing market”), ale też o dwóch ekranizacjach w postaci miniserialów BBC. Pierwszy (z Patrickiem Stewartem, który miał wtedy włosy!), z 1975 roku, mocno się zestarzał jak na nasze standardy. Jest wierny, szczególnie w dialogach, ale nie przesadnie. Idzie na skróty tak, żeby jak najwięcej można było filmować w tych samych zamkniętych lokacjach. Rosalind Shanks denerwuje swoją manierą sztywnej wargi.
Najnowszy serial, z 2004 roku, może się pochwalić Richardem Armitagem w roli Thorntona. Ogląda się go bajecznie. Daniela Denby-Ashe pokazuje dobroduszność i mimowolną dumę Margaret. Drobne odruchy pokazane w kilku sekundach potrafią wyrazić więcej, niż kilkuminutowe sceny poprzedniej ekranizacji. To zgrabnie skrojona, czterogodzinna uczta dla fanów seriali kostiumowych i dziewiętnastowiecznej dramy.
Zachwyceni tym właśnie serialem fani (w większości jednak fanki) w Polsce zorientowali się, że nigdzie nie można dostać powieściowego oryginału w naszym języku. Pięć ochotniczek zaczęło niechronologicznie tłumaczyć książkę na forum Z południa na północ w 2006 roku. Od 2008 już aktywnie nękali wydawnictwa i redakcje czasopism, domagając się wydania powieści. Rok później maile zaczęły wydawać owoce, we wskrzeszonym wtedy Bluszczu zaczęły pojawiać się całe rozdziały powieści po polsku.
W 2010 skończyło się tłumaczenie i redakcja fanowskiego tłumaczenia, wydawnictwo Elipsa, połączone z Bluszczem, na bieżąco komunikowało się z fanami, obiecując wydanie i ciągle przekładając terminy. Fanki nawet krytykowały projekt okładki, wysyłały swoje komentarze do wydawnictwa. Potem odnalazły zapomniane, skrócone tłumaczenie powieści z 1873 roku.
Wreszcie w 2011 na rynku pojawiły się kolejno dwa tomy współcześnie, profesjonalnie przetłumaczonej powieści z serii Biblioteka Bluszcza w Wydawnictwie Elipsa (tłumaczone przez Magdalenę Moltzan-Małkowską), a następnie wydanie Świata Książki (tłum. Katarzyna Kwiatkowska), które można teraz znaleźć w większości księgarń.
A tutaj biorę udział w panelu o tłumaczeniu audiowizualnym w praktyce razem z (od lewej): Anną “Myszą” Piotrowską z Mysza Movie, Magdaleną „Megu” Bardalińską z bloga Catus Geekus, Martą Weroniką Najman z bloga Oceansoul, oraz Krzysztofem Ceranem i Kamilem Borkiem z podcastu Myszmasz. Hadyna przy mikrofonie. |
North and South
Elizabeth Gaskell
Penguin Books, 1994
528 stron
Odczucia: ★★★★★/★★★★★