Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

środa, 17 maja 2017

ANGLOFILIA #7 & W TERENIE #11: Nie tylko o Rysiu. Północ, południe i SerialCon 2017


Charles Dickens, prosząc Elizabeth Gaskell o współudział w tworzeniu swojego tygodnika Household Worlds, zwrócił się do niej: „droga Szeherezado” (źródło).

Później okazało się, że Gaskell miała potem problemy z dotrzymywaniem terminów, jej powieści pęczniały czasem o kilka rozdziałów za dużo jak na wcześniejsze ustalenia. Jej North and South nie była tak lubiana, jak publikowana jednocześnie Hard Times Dickensa. Z drugiej strony on czasem od coś zmieniał w jej tekstach, publikował bez konsultacji. Miał doświadczenie dziennikarskie, ona nie mogła wpasować się w wymagania. Ona najpierw pisała dla jego magazynu, a potem publikowała poprawione wersje książkowe swoich powieści.

Było między nimi dużo spięć. W którymś momencie Dickens wzdychał w liście do przyjaciela, że gdyby był jej mężem, to by ją solidnie sprał.


Niektórzy sądzą, że jej powieści są nudne. Najbardziej znana to Panie z Cranford. Dla niektórych materiał na ululanie do snu, dla innych subtelna, delikatna krytyka społeczna, spojrzenie do kobiecego świata XIX wieku w małym, zapóźnionym miasteczku. Starsze panie na tle młodej, pełnej życia bohaterki.

Tytuł Północ i południe może się mylić z amerykańskim serialem o wojnie secesyjnej. Tymczasem powieść porównuje industrialną, energetyczną północ i senne, wiejskie południe Anglii. Oryginalnie jej tytuł miał brzmieć tak, jak imię głównej bohaterki: Margaret Hale, ale oczywiście Dickens się wtrącił.

Powieściowa Margaret wychowała się u bogatej ciotki w Londynie, na wakacje jeżdżąc do znacznie uboższych, ale godnych rodziców w malowniczej wioseczce Helstone. Choć ma naturalne odruchy prawdziwej damy, dystyngowanej i dumnej, udało jej się pozostać szczerą, rozumną i wrażliwą osóbką. Chyba najbardziej sensowną w całej rodzinie. Jej ojciec, pastor i idealista, postanawia wyjść z Kościoła Anglikańskiego z powodu wątpliwości odnośnie jakichś mało ważnych zmian w kodeksie. Pod pozorami heroizmu i męczennictwa pozbawia swoje kobiety głównego źródła utrzymania, a potem stawia córkę przed faktem dokonanym i na dodatek zrzuca na nią obowiązek zakomunikowania obrotu spraw matce.

Wpis okraszam zdjęciami z mojej prezentacji na SerialConie.

Znajomości wskazują rodzinie kierunek: północ. W Milton, fabrycznym, brudnym mieście zasnutym chmurami dymu czekają ponoć chętni na lekcje u pana Hale’a uczniowie. W tym zamożny pan Thornton, właściciel dobrze prosperującej fabryki tekstylnej. Okazuje się, że szorstki, ale bystry fabrykant jest też kluczem do miejscowej socjety, a państwo Hale go uwielbiają. A Margaret? Margaret nie uważa ludźmi zajmującymi się handlem za odpowiednie sobie towarzystwo, a pan Thornton co i rusz obraża ją swoim nieokrzesanym zachowaniem. On zaś zraża się do niej, bo zadziera nosa i nie rozumie jego racji odnośnie robotników.

Niektórzy nazywają Północ i południe industrialną Dumą i uprzedzeniem. Jest miłość, jest uprzedzenie, jest nawet ten trzeci: Hennry Lennox. Już w pierwszych rozdziałach dostaje kosza od Margaret, ale do końca stara się nie tracić nadziei.

Uwielbiam ten nagłówek!

Ale ta powieść to nie tylko romans. To wnikliwa powieść społeczna, przyglądająca się obowiązkom pracowników i pracodawcy względem siebie, analizująca zarówno bolączki robotników, ich biedę, powody do strajku, jak i motywy po stronie fabrykantów. Wskazała też źródło problemu: niezrozumienie, ciasnota umysłowa i brak komunikacji. Gaskell napisała o chorobie płuc występującej u pracujących w tkalni pięć lat wcześniej niż jakikolwiek lekarz.

Podobnie jak przyjaciółka, Charlotte Bronte (po której śmierci w porozumieniu z rodziną napisała jej pierwszą biografię, a nazwa Helstone to hołd dla Caroline Helstone z powieści Charlotty Shirley), pisała bogatym językiem, zagłębiała się w psychikę, pilnie obserwowała najmniejsze reakcje bohaterów, nie szczędziła wszelakich odniesień do literatury. Skupiała się też na duchowości, moralności i religii, ale najbardziej chyba - na śmierci i żałobie.

Włosy! D:

To książka do smakowania. Klasyka literatury, która nie wali obuchem biedą, ubóstwem i niesprawiedliwością społeczną, jak Dickens, ale też o wiele bardziej wnikliwa i zaangażowana społecznie niż Jane Austen.

Podczas SerialConu nie mówiłam tylko o samej powieści (tu znajdziecie pełną prezentację pt. „We need this book in Polish, NOW. How Armitagemania made fans translate a Victorian industrial novel and affected the publishing market”), ale też o dwóch ekranizacjach w postaci miniserialów BBC. Pierwszy (z Patrickiem Stewartem, który miał wtedy włosy!), z 1975 roku, mocno się zestarzał jak na nasze standardy. Jest wierny, szczególnie w dialogach, ale nie przesadnie. Idzie na skróty tak, żeby jak najwięcej można było filmować w tych samych zamkniętych lokacjach. Rosalind Shanks denerwuje swoją manierą sztywnej wargi.

Najnowszy serial, z 2004 roku, może się pochwalić Richardem Armitagem w roli Thorntona. Ogląda się go bajecznie. Daniela Denby-Ashe pokazuje dobroduszność i mimowolną dumę Margaret. Drobne odruchy pokazane w kilku sekundach potrafią wyrazić więcej, niż kilkuminutowe sceny  poprzedniej ekranizacji. To zgrabnie skrojona, czterogodzinna uczta dla fanów seriali kostiumowych i dziewiętnastowiecznej dramy.


Zachwyceni tym właśnie serialem fani (w większości jednak fanki) w Polsce zorientowali się, że nigdzie nie można dostać powieściowego oryginału w naszym języku. Pięć ochotniczek zaczęło niechronologicznie tłumaczyć książkę na forum Z południa na północ w 2006 roku. Od 2008 już aktywnie nękali wydawnictwa i redakcje czasopism, domagając się wydania powieści. Rok później maile zaczęły wydawać owoce, we wskrzeszonym wtedy Bluszczu zaczęły pojawiać się całe rozdziały powieści po polsku. 

W 2010 skończyło się tłumaczenie i redakcja fanowskiego tłumaczenia, wydawnictwo Elipsa, połączone z Bluszczem, na bieżąco komunikowało się z fanami, obiecując wydanie i ciągle przekładając terminy. Fanki nawet krytykowały projekt okładki, wysyłały swoje komentarze do wydawnictwa. Potem odnalazły zapomniane, skrócone tłumaczenie powieści z 1873 roku. 

Wreszcie w 2011 na rynku pojawiły się kolejno dwa tomy współcześnie, profesjonalnie przetłumaczonej powieści z serii Biblioteka Bluszcza w Wydawnictwie Elipsa (tłumaczone przez Magdalenę Moltzan-Małkowską), a następnie wydanie Świata Książki (tłum. Katarzyna Kwiatkowska), które można teraz znaleźć w większości księgarń. 

Właśnie na temat olbrzymiego wpływu fanek na obecność tej powieści w naszym kraju zamierzam pisać moją rozprawę doktorską, gdyby ktoś się pytał.

A tutaj biorę udział w panelu o tłumaczeniu audiowizualnym w praktyce razem z (od lewej): Anną “Myszą” Piotrowską z Mysza Movie, Magdaleną „Megu” Bardalińską z bloga Catus Geekus, Martą Weroniką Najman z bloga Oceansoul, oraz Krzysztofem Ceranem i Kamilem Borkiem  z podcastu Myszmasz. Hadyna przy mikrofonie.

North and South

Elizabeth Gaskell

Penguin Books, 1994
528 stron
Odczucia: ★★★★★/★★★★★