Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

sobota, 16 stycznia 2016

GAMESPOT#1: Witamy w innym uniwersum. O najlepszym planszówkowym miejscu na mapie Krakowa

Board game cafe Hex

Kraków, ul. Dwernickiego 5


Wchodzisz w małą, skromną uliczkę naprzeciwko Hali Targowej. Armia samochodów, równe rzędy kamienic. Podchodzisz do bramy, przy której zauważasz powiewającą białą flagę z czarną plamą sześciokąta na środku. Sekretny znak, to tu. Dzwonisz domofonem. Po chwili otwierają się ciężkie wrota. Wchodzisz do ciemnego, posępnego korytarza, za tobą ciężko zamykają się drzwi. Na wyczucie kierujesz się w stronę drewnianej bramy z olbrzymim sześciokątem wymalowanym czarną jak smoła farbą na gołych deskach. Wchodzisz przez furtkę na dziedziniec pełen porozrzucanych skrzynek na broń i drewnianych skrzyń. Aż masz ochotę je rozwalić i przeszukać w poszukiwaniu amunicji czy pieniędzy, ale przecież to rzeczywistość, a nie gra. Wreszcie znajdujesz drzwi do lokalu. Wchodzisz w miękką ciemność; to kotara. A potem nagle jesteś w innym wszechświecie.



Tak mniej więcej wyglądała moja pierwsza wizyta w Hexie: uciecha z podążania za sekretnym kodem, odnalezienie mitycznego miejsca, które przebojem wdarło się na mapę rozrywek krakowskich i teraz już ma status miejsca kultowego, choć otworzyli zaledwie jesienią 2013 roku. Od tego czasu Hex stał się prężnie prosperującym, niezwykle barwnym, przytulnym i szalenie pozytywnym miejscem, gdzie można umówić się ze znajomymi na wieczór z planszówkami. Choć trzeba rezerwować stoliki z dużym wyprzedzeniem, bo miejsca rozchodzą się jak świeże bułeczki. Do tego stopnia pożądane, że często pojedynczym błędnym osobnikom bez ekipy i stolika zdarza się dosiadać do nieznajomych, zasłużywszy na zaproszenie dzięki wiedzy czy ciekawej rozmowie.



A same stoliki są solidne, idealnie dostosowane do grania nawet w długie rozgrywki skomplikowanych, wielogodzinnych gier z masą detali i rozbudowaną mapą. Szerokie, solidne, gładkie drewniane blaty oświetlone punktowo mocnymi, strategicznie rozmieszczonymi lampami. Siedzi się na wielkich skrzyniach i pustych drewnianych szpulach, zbitych z drewnianych palet siedzeń, na które narzucono poduchy. Na środku pysznią się mocnym akcentem dwa olbrzymie, luksusowe czerwone fotele. Wystrój wygląda surowo i minimalistycznie, choć faktycznie niesamowicie przytulnie dzięki miodowemu blaskowi lampek, do tego dochodzą nieodłączne stylowe napisy na ścianach, czarne tablicowe ściany do pisania kredą (często wykorzystywane przez bywalców), geekowe smaczki i nawiązania w menu. Całość wygląda naprawdę super i jest zorganizowana z niesamowitym dowcipem i wyczuciem, ale przecież do tego dochodzi jeszcze ciepła, rodzinna atmosfera wzajemnej pomocy, entuzjazmu, radości z gry, podzielana zarówno przez gości, jak i fantastyczną, zaangażowaną obsługę. Nie wolno też zapomnieć o półkach pełnych gier - ostatnio przybyła cała masa nowości i dodatkowe regały, żeby to wszystko pomieścić!



Przychodząc do Hexa trudno odmówić sobie przepysznej zapiekanki z miłością czy chrupiącego obwarzanka na ciepło, do tego zagryźć żelkiem zgarniętym z wielkiej misy misiów-żelek na barze. Do tego można popić herbatą, kawą, kakao, lemoniadą czy piwem (a wybór jest naprawdę zacny, jest z czego wybierać). Ostatnio doszły też specjalne drinki na zimowe dni, gorące piwo i inne dobrości. Przychodząc do Hexa koniecznie trzeba się nastawić do pyszną wyżerkę przy rozgrywce, bo inaczej naprawdę dużo się traci!


Ekipa stojąca za Hexem jest ambitna i aktywna; co przyjdziemy, to czymś nas zaskoczą. Stale powiększająca się kolekcja gier to jedno, doniesienia o nowościach w formie filmów to drugie, rozgałęzianie na inne miasta to trzecie. Już niedługo we Wrocławiu otwiera się odnoga Hexa. Na facebooku można na bieżąco śledzić postępy w załatwianiu formalności. Do tego mamy jeszcze ciągłe turnieje, wydarzenia, premiery, konkursy... Robią nawet własną planszówkę, słyszeliście?


W taką gierkę graliśmy ostatnio: pachnący nowością nabytek z tegorocznych Targów Gier w Essen, sfinansowany przez Kickstarter i stworzony przez Brytyjczyków. Różowe wiadereczko Bucket of Doom kryje w sobie dwie talie kart z śmiesznymi, pomysłowymi, często mocno rąbniętymi tekstami. Zasady wydają się dość podobne do Cards Against Humanity, jednak rozgrywka wymaga więcej wyobraźni niż obleśnego poczucia humoru. Różowe karty losują nam zagrażającą życiu sytuację (na przykład rozbicie statku kosmicznego na wyspie pełnej kanibali). Z ośmiu biało-czarnych kart na ręku, wybieramy kluczowy element, dzięki którym uda nam się wykaraskać z opałów. Myśląc przez chwilę nad tym elementem, wyobrażamy sobie całą sytuację, a następnie opowiadamy pokrótce naszą cudowną ucieczkę pozostałym. Na koniec rundy wszyscy uczestnicy głosują, która historia podbiła ich serca. Kupa śmiechu i dobra zabawa;)


Drugą grą wieczoru było stare, dobre iKnow. Gra zmiatająca z nóg jeśli chodzi o masę dziwnych faktów, których nikt nie jest w stanie znać, a co dopiero zgadnąć dzięki nim odpowiedź na pytanie z wiedzy ogólnej. I dlatego właśnie jest zabawnie, jeśli tylko zgodzisz się zaakceptować to, że nie jesteśmy omnibusami i czasem robimy z siebie idiotę:) Opiera się na zasadzie quizowej, jak w teleturnieju: najpierw zadawane jest bardzo ogólne pytanie, np. "Jakie zwierzę...?", a następnie wszyscy (trochę jak w "Jaka to melodia"), ustawiają swoje pionki w miejscu oznaczającym po ilu podpowiedziach i w jakiej kolejności podejrzewają, że będą w stanie zgadnąć odpowiedź. Potem jest czas na obstawianie, kto zgadnie, a kto nie. Potem czytane są kolejne podpowiedzi... które czasem są naprawdę szalone, mało znane i zupełnie wybijające z rytmu. Na koniec często okazuje się, że odpowiedź była banalnie prosta!


Zdjęcia zostały wykonane dzięki uprzejmości Hexa, ja zaś wychwalam to miejsce tylko i wyłącznie dlatego, że jest mi drogie, często tam zaglądam i zawsze wychodzę w szampańskim humorze, nie żałując ani jednej minuty. To dopiero pierwszy wpis z cyklu Gamespot, który zapowiadałam we wrześniu. W przyszłości będą pojawiać się kolejne:)

Aha, jeśli planujecie planszówki w Krakowie, dajcie mi znać, pójdziemy razem do Hexa!