Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

sobota, 20 sierpnia 2016

Przistoyne i akuratne wiedźmie profecyje, czyli trudno o zabawniejszą apokalipsę


Jakbyście się kiedyś zastanawiali, jak koncertowo spartolić apokalipsę i totalnie zawalić zadanie wychowania Antychrysta na porządnego syna Szatana, polecam zjednoczone siły najlepszych brytyjskich autorów fantastycznych w postaci tej niepozornej, a mimo to kultowej powieści o bardzo długim tytule.

Jakbyście też chcieli sobie posiedzieć nad książką, która wspomoże waszą pracę nad mięśniami brzucha i ust, a do tego okazjonalnie zaskoczy siedzących w pobliżu ludzi przez wasze szaleńcze chichotanie i gromkie porykiwanie ze śmiechu, polecam tę samą pozycję. Obowiązkowo.


Anioł Azirafael (tu muszę coś wyjaśnić - używać będę tu imienia, którego według mnie powinni też użyć polscy tłumacze tej powieści, oprócz tego, że książkę tę po polsku ponoć bezwstydnie zarżnęli, ich anioł nazywa się Azirafal, co mnie kompletnie nie przekonuje; oryginalne imię Aziraphale miało według autorów nawiązywać do innych anielskich imion) strzegł niegdyś wschodniego wejścia do Raju, dzierżąc w dłoni płonący miecz, niestety z powodu niefortunnego poczucia litości na widok zziębniętych Adama i Ewy, przez które, jakby to powiedzieć, oddał swój oręż w niepowołane ręce, dostał parszywą placówkę na Ziemi i od niepamiętnych czasów przebywa w człowieczej formie, stając się zdecydowanie zbyt ludzki. Przy pierwszym spotkaniu zazwyczaj sprawiał wrażenie: po pierwsze, Brytyjczyka, po drugie, inteligenta, po trzecie, bardziej przegiętego niż branżowe drzewo, na którym bawią się trzy tuziny beztroskich małp.

Demon Czerwik (Myślicie, że to by było dobre tłumaczenie Crowleya? Um, chyba jednak nie. Dobre przetłumaczenie tej powieści to nie lada wyczyn.) to anioł, który choć nie upadł całkowicie, to jednak niewątpliwie niespiesznym krokiem zawędrował lekko w dół. Zakumplował się z Azirafaelem jeszcze w Raju, ale wtedy mówili na niego Czerw (org. Crawly). Ciemne włosy, niezłe kości policzkowe, świetny gust muzyczny, buty ze skóry węża - o ile to w ogóle to były buty - a do tego chłopak potrafił wyprawiać naprawdę niepokojące rzeczy z językiem. Czasem nawet, gdy się zapominał, miał tendencję do posykiwania. To on dostał za zadanie wprawić w ruch trybiki rozpoczynające apokalipsę. Wiecie, co robić. Rozkazy z góry. Czy raczej z dołu.

Rozkazy, z którymi tej dwójce jest trochę nie po drodze.


Chyba po prostu za długo czasu spędzili wśród ludzi i za bardzo pokochali ten świat, żeby tak po prostu przyczyniać się do jego końca. I po co tak w ogóle? Żeby Niebo i Piekło mogły się wreszcie przekonać, kto jest lepszy? No bez przesady.

Relacja tej dwójki jest absolutnie urocza. To stare dobre małżeństwo i śmiertelni wrogowie w jednym. Nic dziwnego, że od czasu wydania tej powieści w 1990 roku, czytelnicy pokochali tę parkę pełnych pozornych przeciwieństw, że aż trudno wybrać odpowiedni fanart do wpisu, jest ich tyle i są tak cudowne! Nawet YouTuberzy rozkminiają ten fenomen, aż boję się zajrzeć na fanfiction.net...

Wracając do powieści, Azirafael i Crowley to nie jedyni bohaterzy. Jak na książkę Pratchetta przystało, mamy tu całą galerię barwnych postaci, do których zaglądamy od czasu do czasu na chwilę, by pobawić się w zgadywanie, co się teraz w ogóle dzieje. I tak poznajemy czterech jeźdźców apokalipsy (Wojna jest korespondentką wojenną, Zaraza przerzucił się na zanieczyszczenie środowiska, Głód to lipny dietetyk-celebryta, a Śmierć... w sumie Śmierć jest podobny do tego ze Świata Dysku), ledwie odrośniętego od ziemi Antychrysta i jego niezawodną paczkę z podwórka, satanistyczne siostry, niedobitki Armii Wiedźmołapów, przodkinię autorki najdokładniejszych w historii ludzkości przepowiedni i Bogu ducha winnego chłopaka, który jednak nie był Antychrystem, ale dostał imię pachnące koncertem death metalowym i siarką.


Good Omens to powieść napisana piórem natchnionym, skrupulatnie i konsekwentnie pomyślana, zachwycająca absurdem i czarnym humorem, splotami okoliczności i niesamowitymi przypadkami, przede wszystkim zaś fantastycznym, iskrzącym się od żartów, zabaw słownych, pseudohistorycznej stylizacji i inteligentnych nawiązań (ten fragment o Bibliach!) językiem. Gdy już raz się wejdzie w rytm i zrozumie istotę tego charakterystycznego stylu, nie można się oderwać od tej wartko płynącej, nonsensownej historii poruszającej bardzo ważne tematy - eschatologię, etykę, religię, filozofię. Czym jest tak naprawdę człowieczeństwo i jakie są boskie plany? Czy ludzkości należy się przedłużenie wyroku na ziemi, skoro i tak sami zmierzają ku zagładzie? A może jesteśmy na tyle fascynujący ze swoją wolną wolą, że warto dać nam szansę? Czy można naginać wolę bożą, czy można w ogóle nią podążać, gdy nawet się jej nie zna, bo jest niepoznawalna w swej naturze? 


Pratchett i Gaiman znali się od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku i w sumie sami wpadli na pomysł napisania razem książki. Dla Gaimana to był debiut, wtedy pracował nad Sandmanem i bardziej zajmował się komiksami niż pisarstwem. Pratchett mógł sobie pozwolić na przerwę od Świata Dysku, a ponieważ (jak sam kiedyś powiedział) był egoistyczną świnią, chciał zaklepać dla siebie te lepsze fragmenty. W efekcie napisał dwie trzecie powieści, choć pomysły obgadywali z Gaimanem przynajmniej raz dziennie przez telefon, a w efekcie tych sesji trudno stwierdzić, który pomysł był czyj. Do tego regularnie wymieniali się tekstem na dyskietkach, dopisując, przepisując, planując, aż naprawdę trudno rozpoznać autorstwo. Gaiman podobno wierzy, że powstanie z tego kiedyś film, Pratchett ponoć wyśmiewał takie pobożne życzenia. Od 2002 roku Terry Gilliam nosi się z pomysłem zrobienia pełnometrażówki, do tej pory nie znaleziono wystarczającego sponsora.

Moje wydanie, choć świeże, jest jeszcze sprzed śmierci Terry'ego. Patrząc na ich wspólne zdjęcie z Gaimanem na tylnej okładce, człowiekowi ściska się serce. Rhianna Pratchett, córka Pratchetta, założyła fundację zajmującą się fikcją jej ojca. Podobno Narrativia ma stworzyć produkcję telewizyjną na podstawie powieści.

Trzymam kciuki.


Good Omens: The Nice and Accurate Prophecies of Agnes Nutter, Witch

Neil Gaiman & Terry Pratchett

Harpertorch, 2006
angielska, fantastyka, humor
Odczucia: ★★★★★/★★★★★