Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

czwartek, 15 stycznia 2015

Rok Rozkmin tuzież rozkminy o roku



2014


Po pierwsze, trochę głupio robić zestawienie roku w połowie stycznia, ale kiedyś wreszcie trzeba. A po drugie, pozazdrościłam Ekrudzie jej przejrzystych, kolorowych grafik i wykresików na nowy rok i stąd powyższy Wordle, sporządzony ze wszystkich rozkmin z 2014 roku.

48/52


Przeczytałam w tym roku 30 książek, w zeszłym roku aż 53 (nie licząc oczywiście książek przeczytanych w ramach mojej dodatkowej pracy recenzenckiej, a te są owiane tajemnicą miejsca pracy, jednak zdradzę, że było ich 18). Czyli dla przyjemności przeczytałam o niecałą połowę mniej niż w 2013, ale w 2013 jeszcze studiowałam, a w 2014 i studiuję, i mam pracę na pełen etat. Ten wynik pociąga za sobą smutny wniosek, że człowiek zapracowany ma mniej czasu na czytanie. Dodatkowo przeczytałam też sześć dłuższych komiksów, więcej niż w zeszłym roku.

Blog


Z drugiej strony w tym roku prowadziłam regularnie bloga i nie zawsze pisałam o tych książkach, które przeczytałam. Ogółem do tej pory Rozkminy odwiedzono 15 117 razy, opublikowałam 44 wpisy (14 więcej niż przeczytanych pozycji...) i dwa posty gościnne - dla przypomnienia recenzję The Room na zaprzyjaźnionym Dobry Film Zły Film i niedawno porównanie Firefly i Kowboja Bebopa na Pulpozaurze. Co jak na moje zapracowanie daje bardzo dobry wynik. Mam już 57 obserwatorów i 72 fanów na profilu fejsbukowym.

Bede grał w grę


Starałam się też poznać trochę gier - o czywiście na tyle, na ile starczyło mi czasu - przeszłam cztery z pięciu gier o Phoenixie Wrighcie, zaczęłam grać w The Legend of Zelda: Ocarina of Time 3D i wczoraj skończyłam Wiedźmina 2. Naprawdę dużo jak na mnie!

Spotkania


Pojeździłam też trochę na konwenty i targi - Targi Książki i Komiksu w Warszawie, Targi Krakowskie oraz MFKiG w Łodzi.

Wyzwania


Jeśli chodzi o wyzwania, udało mi się przeczytać tylko osiem książek "Z półki", a było to jedyne oficjalne wyzwanie, w jakim brałam udział. Dzięki za motywację, Barbaro z Wrót Wyobraźni!



8

 


Postanowiłam sobie też, że przejdę wszystkie gry z serii Ace Atorney. Myślę, że udałoby mi się przejść wszystkie, bo została mi tylko ostatnia do przejścia, ale niestety mojemu R. zepsuł się stary DS. I nie będzie Edgewortha.


 

4/5



Phoenix Wright: Ace Attorney - Dual Destinies
Ace Attorney Investigations: Miles Edgeworth

Najgłębsze przemyślenia


Tutaj wahałam się między Kuczokiem, Stasiukiem, Byatt a Martelem. Przeczytałam w ubiegłym roku naprawdę wiele dobrych i głębokich książek. Chyba jednak najwięcej rozkminiałam nad Życiem Pi.

Największy kradziej czasu

 

Największym kradziejem czasu, od którego się nie mogłam oderwać, ogłaszam Johna Greena. Świetne tegoroczne odkrycie, szczególne Alaska, choć Gwiazdy też były wciągające.

Największe zaskoczenie


Największym zaskoczeniem okazał się dla mnie Kurt Vonnegut. Szczerze mówiąc, choć wiele razy słyszałam jego nazwisko, nie wiedziałam, czego się spodziewać. I zaskoczenie było tym większe i przyjemniejsze, gdy przeczytałam Syreny na Tytanie.

Najlepszy ubaw


P., dziękuję za to dziełko. Świetna zabawa. Więcej tutaj.

Największy gniot


Jeszcze nie było recenzji, ale będzie. Najgłupsza rzecz, jaką przeczytałam w tym roku.

Najlepszy komiks


Wreszcie sięgnęłam po Sandmana i się nie zawiodłam na Gaimanie. Jeszcze nie pisałam o pierwszym tomie na blogu, ale wkrótce napiszę.

Serial roku


Zdecydowanie Dr Who. Choć oglądałam świetnego True Detective i zachwycam się Hannibalem, to Doktor zawładnął moimi popołudniami. Timey-wimey!

Film roku


Jeśli chodzi o film, najgorętsza premiera, na której wiłam się ze śmiechu i zachwytu na fotelu kinowym, to bezsprzecznie Strażnicy Galaktyki. Marvel w najlepszym wydaniu podbija duży ekran, okraszony genialną ścieżką dźwiękową.


To tyle, jeśli chodzi o podsumowanie. Znakomitości w 2015!

7 komentarzy:

  1. Zawsze blado wypadam w takich podsumowaniach, więc ich po prostu już nie robię:D U Ciebie podsumowanie wypada bardzo interesująco. Zainteresował mnie ten komiks autorstwa Gaimana, muszę poznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam wychodzę z założenia, że nie liczy się ilość tylko jakość :) Nie mam na mysli nawet wartości literackiej (hoooo, brzmi poważnie), ale jakość czytania :)
    A Twoje podsumowanie przypomniało mi, że miałam Greena łapać i ciągle tego nie zrobiłam. Nadrobię, w tym roku nadrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Życie Pi, jakoś o tej książce zapomniałam. Koniecznie nadrobić!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie trudno było podsumować rok, ponieważ bloguję tylko siedem miesięcy (no teraz już prawie osiem). Ale muszę się pochwalić, że książek przeczytałam więcej niż w ubiegłym roku, głównie dzięki temu, że kawałek dojeżdżam na uczelnie, co daje mi bite dwie godziny dziennie na czytanie :) Niech żyje moje mieszkanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. "Rywalki" pokazują, że nie ocenia się książki po okładce. Muszę przyznać, że okładka jest świetna, ale jak widać środek już zdecydowanie mniej.
    Bardzo czytelne podsumowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam czytać podsumowania, bo wszyscy się cieszą z tego co udało im się osiągnąć ;) Z ciekawości zajrzałam do tego co napisałaś o książce w kategorii "Niezły ubaw". I uznaję, że to jest absolutnie genialne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładne podsumowanie!;) I widzę, że zgadzamy się, jeśli chodzi o "Rywalki"...
    Życzę więcej czasu na czytanie!;)

    OdpowiedzUsuń